Logo Thing main logo

Ostatnie wpisy

Nota

Wietnamskie ogniwo świątecznego łańcucha dostaw

16.11.2021

Globalny łańcuch dostaw – dla zwykłego konsumenta to fraza magiczna, dla producenta i importera to początek i koniec złożonych procesów, składających się na sukces sprzedażowy, także podczas okresów świątecznych. Wietnamski wkład w tenże łańcuch jest dla wielu potęg rynkowych tyleż nieoceniony, co oczywisty. A co wówczas, gdy wietnamskie ogniwo zawiedzie? Najnowsze doniesienia nie wróżą dobrze dla kilku branż wyczekujących okołoświątecznych żniw. Epicentrum epidemii koronawirusa w Wietnamie przypada na kluczowy dla globalnego handlu okręg przemysłowy, w którym produkuje się m.in. wyroby odzież, czy obuwie. Zwłaszcza w przypadku tego ostatniego segmentu dóbr, szacuje się, że z wietnamskich fabryk, większość globalnych marek (od VF, przez Columbia po Deckers) eksportuje od 25% do nawet 60% swojego światowego wolumenu towarów.Niewielki Wi­­­etnam odgrywa więc niemałą rolę w globalnej gospodarce, dostarczając już niemal wszystkie typy dóbr przetworzonych i półprzetworzonych, od mebli Walmart Inc. i sneakersów Adidas AG po smartfony Samsung Electronics Co. Po Chinach Wietnam jest drugim co do wielkości dostawcą odzieży i obuwia do USA. Jego znaczenie wzrosło podczas wojny handlowej między USA a Chinami, gdy produkcja przeniosła się właśnie tam, aby uniknąć ceł.Masowy odpływ pracowników fabryk do swoich rodzinnych wiosek, chcących pozostać z bliskimi w niepewnych czasach, stał się faktem. Przemysłowe serce Wietnamu może więc opuścić ponad 2 miliony ludzi, a proces ten przyspieszył wraz coraz bardziej rygorystycznymi obostrzeniami, które rozpoczęły się w lipcu w celu zwalczania wariantu delta. Na jesieni fabryki spowolniły lub nawet zamknęły się, niszcząc wytwory miesięcy produkcji dla firm takich jak Nike Inc. i pogłębiając problemy w globalnym łańcuchu dostaw. Dla przykładu - szacuje się, że sama produkcja Nike została już zmniejszona o 160 milionów par butów. Wszystko to w i za sprawą kraju – uznawanego za jeden z wzorcowych reżimów neosocjalizmu.Według firmy doradczej BTIG, import z Wietnamu nie ulegnie normalizacji do połowy 2022 r., stracone wolumeny produkcji będą szczególnie widoczne u detalistów w grudniu i problemy podażowe potrwają najpewniej do pierwszego kwartału 2022. Czy będzie to wstrząs dla potentatów odzieżowo-obuwniczych – to się okaże niebawem.Zamknięcia fabryk lub ograniczanie ich wydajności wpłyną też na wspomniane firmy technologiczne, takie jak Apple Inc., które mogą doświadczyć zakłóceń w dostawach choćby iPhone'a 13 z powodu ograniczeń dostaw komponentów. ​Covid opanował Wietnam w zeszłym roku. Rząd dawał swoim obywatelom fałszywe poczucie, że kraj uniknął pandemii. Ale wariant delta uderzył mocno wiosną, liczba przypadków i zgonów wzrosła, w tym ponad 15 000 w Ho Chi Minh City w okresie letnim.To właśnie pierwotnie skłoniło władze do nałożenia surowych ograniczeń, takich jak zakaz zakupów żywności i godzina policyjna. Fabrykom nakazano, aby tworzyć miejsca noclegowe na miejscu – zasadniczo zmuszając pracowników, którzy chcą pracować, do zamieszkania w namiotach – lub tymczasowo zamykając całe kompleksy. To oznaczało, że wielu robotników, którzy przez wiele miesięcy nie otrzymywali wypłaty, pozostało z malejącymi oszczędnościami i uzależnieniem od rządowych paczek żywnościowych dostarczanych przez żołnierzy.Doświadczenie rządowych ograniczeń wstrząsnęło rynkiem pracy w większości opartym na migracji zatrudnionych, także pomiędzy prowincjami. I tak - zamiast izolować się w prowizorycznym mieszkaniu fabrycznym lub przebywać w okolicy bez wypłaty - wielu pracowników wróciło do swoich rodzinnych okolic.Warto dodać, że Wietnam ma jeden z najniższych wskaźników szczepień w Azji Południowo-Wschodniej. Około 14% z 98 milionów ludzi jest w pełni zaszczepionych. Szukając środków zaradczych, tacy potentaci tekstylni, jak American Apparel i Footwear Association lobbowali nawet w administracji Bidena, aby rząd amerykański podarował sojusznikowi więcej szczepionek.Obecnie trwa wyścig z czasem i po pracowników - firmy mają ostatni moment, by zdążyć ze szczytową produkcją odzieży zimowej i wszelkich innych wyrobów tekstylnych, a także obuwniczych. Rząd w Hanoi oferuje ułatwienia i upusty w transporcie, a firmy podnoszą płace i rozwijają świadczenia socjalne.Lokalne władze wysyłają robotnikom, którzy porzucili pracę SMS-y, aby przekonać ich do powrotu. Czarterują autobusy, aby sprowadzić ich do fabryk z rodzinnych prowincji.Wraz z łagodzeniem ograniczeń na początku października, produkcja w niektórych fabrykach wzrasta. Pouyuen Vietnam, jednostka tajwańskiego Pou Chen Corp., największego na świecie producenta obuwia sportowego, wznowiła produkcję 6 października, zatrudniając nie więcej niż 30% pracowników, jak podaje wietnamski portal informacyjny Zing. Ponad 40 000 pracowników nie wróciło, a firma może nie osiągnąć celu, jakim jest pełne działanie do połowy listopada.Są jednak oznaki, że sytuacja może się poprawiać. Według lokalnych doniesień medialnych niektóre parki przemysłowe i strefy eksportowe w Ho Chi Minh City poinformowały, że w skali całego okręgu przemysłowego około 57% pracowników powróciło do 6 października, w porównaniu z 24% zaraz tuż przed złagodzeniem obostrzeń epidemiologicznych.© Mateusz KryckiŹródło: BITG, Bloomberg.com, CNBC, marketwatch.com, zingnews.vn.Źródło zdjęcia:Silicon Expert (www.siliconexpert.com)

Nota

100 lat Komunistycznej Partii Chin

12.08.2021

Komunistyczna Partia Chin swoje stulecie obchodziła 1 lipca. Od swojego założenia, w Szanghaju w 1921 r., ugrupowanie to, będące świadkiem i kołem zamachowym przemian ustrojowych Państwa Środka – impulsem do „narodowego odrodzenia” – stała się w rzeczywistości jedną z najpotężniejszych partii politycznych na świecie. Widowisko na setlecie KPChRL „Wielka Podróż, 5 lipca 2021 r.; źródło: Getty Images W poniedziałek 5 lipca na pekińskim stadionie narodowym, potocznie nazywanym Ptasim Gniazdem, odbył się spektakl artystyczny zatytułowany „Wielka Podróż”, upamiętniający dzieje Chin pod przewodnictwem partii komunistycznej. Artyści zaprezentowali dumnie na tle ekstrawaganckich i monumentalnych scenografii tożsamość Chin, przypominając zarazem rolę partii w kształtowaniu najnowszej historii kraju. Było to wydarzenie wieńczące obchody urodzin KPChRL rozpoczęte 1 lipca przez głowę państwa w jednym z najważniejszych, symbolicznych miejsc nowych Chin.Wówczas Prezydent Xi Jinping powiedział 70-tysięcznemu tłumowi na pekińskim placu Tiananmen, że era zastraszania w Chinach „minęła na zawsze” i kraj nie pozwoli na „świętoszkowate kazania” obcych sił.Xi Jinping przemawia na ceremonii w Pekinie z okazji stulecia partii, 1 lipca 2021 r., Plac Tiananmen; źródło: Xie Huanchi/APPodczas swojego ponad 40 minutowego wystąpienia Xi Jinping, najpotężniejszy przywódca współczesnych Chin od czasów Mao Zedonga (jak określają go chińskie i nie tylko media), miał na sobie jasnoszary garnitur, który wydawał się identyczny z tym, jaki nosił założyciel partii komunistycznej na słynnym portrecie zdobiącym jedną ze stron wspomnianego placu, nazywanego też Placem Niebiańskiego Spokoju.Xi pochwalił swój naród za „nowy świat” i erę, które - jak stwierdził - stworzyli. Mówił też, że jest to świat, który jednak nie mógłby zaistnieć bez Partii.Prezydent Xi podkreślał, że Partia ma kluczowe znaczenie dla rozwoju państwa i dobrobytu jego społeczeństwa; oraz że próby oddzielenia tegoż państwa (ergo ustroju) od ludzi nie powiodą się.„(…) aby urzeczywistnić odrodzenie narodowe, partia zjednoczyła się i poprowadziła Chińczyków do uwolnienia umysłu i posuwania się naprzód, osiągając wielki sukces w reformach, otwarciu i modernizacji socjalistycznej”.W końcu „tylko socjalizm może uratować Chiny i tylko socjalizm z chińskimi cechami może rozwijać Chiny” – powiedział, odnosząc się do systemu, w którym partia przejęła kontrolę nad gospodarką, aby zreformować organizm społeczny i rynki go zaopatrujące.Przywódca dodał wreszcie wyraźnie i sugestywnie względem oponentów, że:„My, Chińczycy, jesteśmy narodem, który stoi na straży sprawiedliwości i nie boimy się groźby użycia siły. Jako naród mamy silne poczucie dumy i pewności siebie. Nigdy nie zastraszaliśmy, nie gnębiliśmy ani nie podporządkowywaliśmy sobie ludzi w żadnym innym kraju i nigdy tego nie zrobimy. Z tego samego powodu nigdy nie pozwolimy, by jakakolwiek obca siła nas zastraszała, gnębiła lub ujarzmiała. Każdy, kto spróbuje to zrobić, znajdzie się na kursie kolizyjnym z Wielkim Murem wykutym ze stali przez ponad 1,4 miliarda Chińczyków”.Kluczową strategią Partii komunistycznej jest utożsamienie partii i aparatu rządowego, a także narodu chińskiego w jedną całość – przemówienie to było de facto tej wizji urzeczywistnieniem. W trakcie obchodów każdy sukces i postęp przypisano ludowi, ale w kontekście działań rządu, a rząd to Partia.Przesłanie to było głośne i wyraźne zwłaszcza wtedy, gdy pod koniec ceremonii tłum zaśpiewał pieśń „Bez partii komunistycznej nie byłoby nowych Chin”. Przemówienie uświetnił między innymi przelot wojskowych odrzutowców formujących cyfrę 100.Siły Powietrzne ChRL podczas przemówienia Xi Jinpinga, 1 lipca 2021 r., Plac Tiananmen; źródło: Getty Images© Mateusz KryckiŹródło: Xinhua, Associated Press, Global Times, Asia Times

Nota

Lavoro intelligente – czyli praca po włosku w dobie pandemii

13.11.2020

Czy rozwiązania z zakresu tzw. inteligentnej pracy wymuszone pandemią to jedynie sezonowa moda, czy początek rewolucji? Możliwe, że Włosi, dotknięci recesją, przekonają się o tym jako jedni z pierwszych. To będzie dla Italii także ważne doświadczenie kulturowe – na ile narzucony styl pracy a’la smart & agile wytrzyma zderzenie z głęboko zakorzenionym stylem włoskiego życia w duchu la vita è bella.W czasie pandemii wśród ekspertów zarządzania zasobami ludzkimi oraz samych zatrudniających i zatrudnianych zaczęto odważniej przywoływać ideę smart work – koncept porządkujący rynek pracy według zasady równowagi sfery pracy i życia (tzw. work-life balance), ujmujący pracodawcę i pracownika bardziej w kategoriach personalistycznych i wzajemnego poszanowania, niż według czystej logiki transakcji i rynkowej wymiany płaca za pracę. Rok 2020 to czas, gdy firmy i instytucje muszą optymalizować zarówno koszty, jak i system zadaniowania pracowników, a także komunikacji z nimi, co w wielu przypadkach oznacza zamykanie swoich biur i delegowanie zatrudnionych do pracy w domu. Jednym z krajów, w których najsilniej rozwinął się ten trend są Włochy. Inteligentna praca, najczęściej oparta na tzw. home office, do niedawna odbierana jako fanaberia pracownika i zło konieczne dla pracodawcy, po kilku miesiącach wymuszonego zastosowania zyskuje zwolenników po obu stronach. Czy to jedynie sezonowa moda, czy początek rewolucji? Możliwe, że Włosi, dotknięci recesją, przekonają się o tym jako jedni z pierwszych.We Włoszech fundamentem prawnym rozwiązań w zakresie inteligentnej pracy jest ustawa z 22 maja 2017 r., N. 81 pt. Misure per la tutela del lavoro autonomo non imprenditoriale e misure volte a favorire l'articolazione flessibile nei tempi e nei luoghi del lavoro subordinato (tłum.: Ustawa o Środkach ochrony samozatrudnienia osób niebędących przedsiębiorcami oraz środkach uelastycznienia czasu i miejsca pracy pracowników)[1]. W myśl jej zapisów, przedsiębiorców i pracowników zachęca się do pracy zorientowanej na wyniki poprzez realizację celów, a nie wypełnianie czasu pracy. Lavoro intelligente jest modelem zarządzania kapitałem ludzkim zmierzającym zatem w pierwszej kolejności do efektywności, przy czym nie warunkuje się jej a priori. Pracownik ma możliwość ustalenia z pracodawcą miejsca i czasu wykonania powierzonych zadań, a rozliczany jest przede wszystkim z wyników swoich działań[2]. W myśl włoskich rozwiązań (podobnych też do tych z innych krajów) – funkcją tak rozumianej pracy z jednej strony jest zwiększenie wydajności oraz konkurencyjności firmy. Z drugiej zaś ma ona pomagać pracownikom w zachowaniu lepszej równowagi między życiem zawodowym, a prywatnym. Do niedawna praca w tym formacie była przez Włochów w zasadzie niestosowana. Paradoksalnie, wraz z pandemią model inteligentnej pracy został w praktyce narzucony wszystkim pracownikom i pracodawcom, którzy mogli go wdrożyć[3].Istotnym posunięciem regulacyjnym, poszerzającym wpływ Ustawy N. 81 jest Dekret nadzwyczajny Premiera Luigi di Mayo z 1 marca br., dotyczący Covid-19, który zniósł wiele ograniczeń wykonywania pracy zdalnej oraz zmniejszył biurokrację. Przede wszystkim pracodawcy i pracownicy nie musieli już wyrażać zgody na zmianę formuły pracy, bez względu na zakres świadczeń (co zazwyczaj opóźniało proces). W kwestiach bezpieczeństwa pracy zwolniono pracodawców i pracowników z realizacji części przepisów BHP, które krępowały np. przepływ informacji, lub skuteczne wykonywanie zadań. Uproszczono również formalności, dotyczące obowiązkowych procedur komunikacji między pracodawcą, a organami administracji państwowej. Pracodawca ma możliwość dopełniania ich w sposób maksymalnie scyfryzowany w ramach jednego pliku dokumentów, bez względu na liczbę pracowników, i tylko do jednego urzędu[4].Druga fala zachorowań na Covid-19 we Włoszech już niedługo może spowodować ponowne wprowadzenie przez rząd lockdown’u. Wiosenne doświadczenia przekonały wielu sceptyków do uealastycznienia pracy, zwłaszcza świadczonej przez rodziców z dziećmi poniżej 14 roku życia, pracujących w sektorze prywatnym. Wprowadzone 19 maja 2020 roku przepisy pozwalają skorzystać im z tej formy pracy bez obowiązku podpisania osobnych umów z pracodawcą. Pracujący rodzice masowo korzystali z tego prawa, gdyż umożliwiło ono łączenie opieki nad uczącymi się zdalnie dziećmi z bezpiecznym wykonywaniem obowiązków służbowych[5].Test, jakim dla światowej gospodarki i rynku pracy jest pandemia Covid-19 pokazuje, że inteligentna praca sprawdza się nawet w stanie permanentnego kryzysu. Po wygaśnięciu choroby wiele włoskich firm będzie zapewne zachęcać swoich pracowników do kontynuowania tzw. zwinnych form pracy. Okazało się bowiem, że mogą one dać obu stronom – pracodawcy i pracownikowi – komfort utrzymania miejsca pracy z korzyścią dla wszystkich zainteresowanych. Włosi pracujący zdalnie postrzegają siebie jako bardziej produktywnych, skuteczniejszych i wydajniejszych. Potwierdzają to badania opinii, z których wynika także, że 6 na 10 pracowników włoskich chciałoby kontynuować pracę w domu nawet po zakończeniu stanu pandemii[6]. Póki co, według włoskich badaczy, nowy format pracy we Włoszech sprawdził się – Włosi doceniają poczucie dobrostanu (well-being), który idzie w parze z poczuciem bezpieczeństwa, a te jest obecnie kluczowe z punktu widzenia potrzeb społecznych[7].Z punktu widzenia optymalizacji kosztów stałych, wysyłanie części zatrudnionych do „pracy z domu” ma dla przedsiębiorcy uzasadnienie. Jednakowoż, w dłuższym okresie dla Włochów praca zdalna może mieć też swoje minusy. Kultura włoska oparta na mocnej relacyjności lub familiaryzmie (zwłaszcza na południu Włoch) skłania do grupowego spędzania czasu i wspólnotowego przeżywania codzienności – a ten głęboko zinternalizowany wśród towarzyskich Włochów imperatyw może zwyciężyć nad komfortem telepracy. Entuzjazm nad nowym stylem zatrudnienia, w tak „gorących” kulturowo narodach, może więc słabnąć, gdy zacznie on zbyt mocno ograniczać styl życia. Czy la vita è bella da się pogodzić z etosem home office w wydaniu włoskim? Kolejne lata dadzą odpowiedź.[1] La Camera dei deputati (2017), LEGGE 22 maggio 2017, n. 81 Misure per la tutela del lavoro autonomo non imprenditoriale e misure volte a favorire l'articolazione flessibile nei tempi e nei luoghi del lavoro subordinato. (17G00096), https://www.normattiva.it/uri-res/N2Ls?urn:nir:stato:legge:2017-05-22;81 [dostęp 4.11.2020][2] Szymczyk J. (2020), Smart working, czyli elastyczny model pracy - na czym polega? PoradnikPrzedsiębiorcy.pl, https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-smart-working-na-czym-polega [dostęp 01.11.2020][3] Mayer C. (2020), Smart working in Italy: From the exception to the rule?, Littler.com, https://www.littler.com/publication-press/publication/smart-working-italy-exception-rule [dostęp 01.11.2020][4] Tamże.[5] Tamże.[6] Tamże.[7] Palmi P., Pichierri M., Prete M.I. (2020), From remote to smart working during the COVID-19 era, and after. First evidences from Italy, Open Review of Management, Banking and Finance, https://openreviewmbf.org/2020/08/21/from-remote-to-smart-working-during-the-covid- [dostęp: 3.11.20]

Nota

Hong Kong: „Podwójne standardy” i „lekcja dla wszystkich”.

27.07.2020

Doniesień na temat sytuacji społeczno-ustrojowej w Hongkongu nie ma końca. Jako że w Polsce rzadko przebija się głos władz „perły Orientu”, warto odnotować kilka komentarzy Carrie Lam. Szefowa rządu na ostatnich konferencjach oswaja lokalistów, punktuje USA, zapowiada pomoc w czasach COVID-19 Tło: demokratyzacja vs. mainlandyzacjaMasowe protesty w Hongkongu, których świadkami byliśmy w 2019-2020 roku (według różnych doniesień liczyły między 200 tysięcy a 1,7 miliona osób), nie są jedynymi aktami społecznego sprzeciwu niepodległościowych lokalistów. Pomijając okres kolonialny (lata 60-80. XX w.) i transformacji lat 90. ub. wieku, największe prodemokratyczne wystąpienia ludności miały jeszcze miejsce w 2003 r. (ok. pół miliona protestujących) oraz w czasie „parasolkowej rewolucji” studentów (2014 r.).Trwające od 2019 r. napięcia wywołane są głównie: obawą przed mainlandyzacją, tj. odejściem od zasady ustrojowej „jedno państwo – dwa systemy” i faktycznym wchłonięciem przez ChRL; presją części ludności ku liberalizacji prawa wyborczego (postulat wyborów powszechnych do władz regionu); pracami władz nad prawem ekstradycyjnym (przepis umożliwiający przekazanie podejrzanych chińskiemu wymiarowi sprawiedliwości nie został ostatecznie przyjęty); implementacją Artykułu 23 Ustawy zasadniczej Hongkongu w zakresie bezpieczeństwa państwa (prace trwają)[1]; oraz postawą policji, oskarżaną przez opozycję o nieproporcjonalne używanie siły względem protestujących; czy wreszcie – stanem wolności mediów i stygmatyzacją ruchu społecznego jako nastawionego na „zamieszki”.“There is no need for us to worry”Podczas konferencji 26 maja br. Carrie Lam (współrządząca od 2017 r.) wyjaśniła, że proponowana przez Pekin uchwała w zakresie bezpieczeństwa narodowego, nie będzie ograniczać praw oraz swobód obywateli miasta. Zaapelowała jednocześnie do mieszkańców o cierpliwość i spokojne oczekiwanie na szczegółowe informacje. Nie musimy się martwić – uspokajała szefowa rządu, dodając, że: w ciągu ostatnich 23 lat, ilekroć ludzie martwili się swobodą wypowiedzi w Hongkongu oraz wolnością zgromadzeń, wielokrotnie udowodnialiśmy, że przestrzegamy tych wartości. Lam podkreśla zarazem, że obecnie najważniejsze jest, aby najpierw zobaczyć te nowe ustawodawstwo i postarać się zrozumieć, dlaczego w tej chwili Hongkong potrzebuje tego aktu prawnego[2].„Podwójne standardy” Tydzień później, 2 czerwca, Lam zarzuciła niektórym państwom Zachodu podwójne standardy, porównując ich reakcje na zamieszki w Stanach Zjednoczonych (związane ze śmiercią George’a Floyda) i niekiedy brutalne interwencje tamtejszej policji oraz diametralnie inne podejście do działań HK w zakresie usprawniania polityki bezpieczeństwa państwa „dwóch systemów”, czy zachowania porządku publicznego w związku z lokalnymi protestami. W kontekście krytyki ze strony USA, Wielkiej Brytanii i innych państw zachodnich Lam ripostuje – niedawno widzieliśmy tego rodzaju podwójne standardy przy zamieszkach w Stanach Zjednoczonych (...) Widzimy, jak zareagowały lokalne władze. Ale w zeszłym roku, kiedy mieliśmy podobne zamieszki w Hongkongu, jakie było ich stanowisko? – pyta retorycznie. Dalej, Lam puentuje zachowanie tych państw następująco: traktują bezpieczeństwo narodowe własnego kraju bardzo poważnie, ale gdy chodzi o bezpieczeństwo naszego kraju, sytuację w Hongkongu, patrzą na to przez przyciemnione okulary[3].Lekcja dla wszystkich i wsparcie rządu – ku normalnościKażdy musi wyciągnąć z tego lekcję. Hongkong nie może dalej pozwolić sobie na chaos. Mieszkańcy Hongkongu chcą spokoju i stabilności. W kontekście globalnej recesji gospodarczej wywołanej pandemią, bardziej niż kiedykolwiek (...) musimy przywrócić normalne życie ludziom – wyraźnie zaznaczyła Carrie Lam podczas swojej konferencji prasowej w kolejnym tygodniu (9 czerwca). Lam podkreśliła, że mimo pandemii Hongkong pozostaje jednym z centrów gospodarczych świata; zapowiedziała jednocześnie, że rząd Specjalnego Regionu Autonomicznego wprowadzi rozwiązania stymulujące rynek pracy oraz rozdysponuje specjalne pomocowe środki finansowe dla mieszkańców w wieku powyżej 18 lat. Każda osoba ma otrzymać 10.000 dolarów hongkońskich (1.300 dolarów amerykańskich) już od 8 lipca. Przewodnicząca Rady Wykonawczej ogłosiła też, że pensje wszystkich nominowanych na stanowiska polityczne zostaną zamrożone na rok począwszy od lipca. Niemianowanym członkom rządu także zamrożone zostaną pensje na rok, począwszy od października[4].Carrie is caring?Mimo krytyki z różnych stron, szefowa administracji Hongkongu zdaje się rozumieć powagę sytuacji. Potrafi słuchać, ale też wymaga dialogu, tak aby i rząd, i społeczeństwo nie znalazło się między Scyllą drastycznej interwencji KPCh a Charybdą radykalizacji części lokalistów. Swojej odpowiedzialności dowiodła już w czerwcu 2019 r., gdy w specjalnym oświadczeniu, odnosząc się do kwestii ekstradycyjnych przyznała, że niedociągnięcia w pracy rządu doprowadziły do konfliktu i sporów w społeczeństwie Hongkongu, a także rozczarowały i zaniepokoiły wielu ludzi, oraz że przeprasza obywateli i obiecuje przyjąć ich krytykę w najbardziej szczery i pokorny sposób[5].© Mateusz Krycki[1] Według niepotwierdzonych dotąd doniesień implementacja przepisów Artykuł 23 Ustawy Zasadniczej Specjalnego Regionu Administracyjnego Hong Kongu miałaby ograniczać swobody obywateli i prawa człowieka, w tym wolność słowa (Artykuł 23 w sposób ogólny stanowi o możliwościach ograniczania na terenie HK działalności prowadzącej do buntu, secesji, lub innych wystąpień przeciwko władzy ChRL; dopuszcza też możliwość interwencji ChRL w sytuacji zamieszek zagrażających bezpieczeństwu państwa i jego integralności).[2] Global News, Hong Kong leader says ‘no need for us to worry’ about China’s new security bill, 26.05.2020 (https://globalnews.ca/news/6985734/hong-kong-china-security-bill-carrie-lam/).[3] Deutsche Welle, Hong Kong leader Carrie Lam slams US ‘double standards’ with protests, 2.06.2020 (https://www.dw.com/en/hong-kong-leader-carrie-lam-slams-us-double-standards-with-protests/a-53655150)[4] CGTN, Hong Kong cannot tolerate any more 'chaos': Carrie Lam, 9.06.2020 (https://news.cgtn.com/news/2020-06-09/Hong-Kong-cannot-tolerate-any-more-chaos-Carrie-Lam-Rb2uDwcB1K/index.html)[5] IAR, Hongkong: dwa miliony protestujących przeciwko ekstradycji do Chin kontynentalnych, 16.06.2019 (https://www.polskieradio24.pl/5/1223/Artykul/2325934,Hongkong-dwa-miliony-protestujacych-przeciwko-ekstradycji-do-Chin-kontynentalnych)

Nota

Mjanmy polityczno-gospodarcza modernizacja i wychodzenie z ciszy

22.07.2020

Związek Myanmar to nominalnie młoda republika prezydencka z potencjałem geopolitycznym, deklaratywnie demokracja in-statu-nascendi z aspiracjami, a w praktyce? Ostatnia dekada przemian i stosunki z ChRL dają częściową odpowiedź, jednocześnie skłaniają do refleksji nad ikonami i efektami transformacji ustrojowej.PolaryzacjaMjanma, czyli niegdysiejsza Birma, od dekad stanowi w zasadzie wzorcowy przykład państwa postkolonialnego, którego elity polityczne i wojskowe przenikają się, dokonując raz po raz ustrojowego przełomu, bądź – częściej – przewrotu (zachodni komentatorzy skłaniają się tu zazwyczaj do uproszczenia w formule „zamach stanu”). Ich rezultaty w istocie do dnia dzisiejszego utrzymują wewnętrzną polaryzację centrum-peryferie, a ta z kolei dla ponad pięćdziesięciomilionowego, zróżnicowanego etnicznie społeczeństwa (ok. 135 mniejszości), mimo przestrzeni do Szafranowej rewolucji, kolejnych odwilży i kontrolowanych reform z głosem Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) i zachodnimi korporacjami w tle (zwieńczonych choćby konstytucją z 2008 r. lub symbolicznym powrotem Pepsi na półki), oznaczała daninę krwi, wolności, godności, lub przyzwoitości, ewentualnie pamięci. Dość wspomnieć o pacyfikacji protestujących w tzw. Powstaniu 8888 w 1988 r. (z ponad 2 tysiącami zabitych, głównie studentów), o demonstracjach z 2007 r., gdy zabito kilkuset mnichów; areszcie domowym Suu Kyi z jednej strony, a zarazem o jej (noblistki) ewolucji ku realpolitik ustępstw z drugiej; lub – ostatnio – o skazaniu dziennikarzy Reutera, czy wreszcie czystkach etnicznych wobec Rohindżów (między 2017 a 2018 r. do ucieczki do Bangladeszu zmuszono ok. 800 tys. osób).Na ten krajobraz wertykalnej, polityczno-gospodarczej modernizacji w wydaniu południowo-azjatyckim nakłada się jeszcze jedna istotna warstwa okoliczności – a więc poszukiwanie legitymizacji zewnętrznej, a co za tym idzie – geopolityczne ruchy Chin i USA, w niemałym stopniu angażujące strategów z „kraju silnych jeźdźców”.Prozachodni piwotWraz z nową konstytucją, od 2010 r. wojskowi zamienili mundury na garnitury, by „wygodniej” kontrolować reformy, a zarazem układać swoje karty w grze z Zachodem i ChRL. Było to już udziałem nowej generacji, wykształconych i obytych w świecie technokratów, rozumiejących zasady współczesnej cyrkulacji elit, kapitału i informacji. Naypyidaw (stolica Mjanmy od 2005 r.) wysłał wówczas sygnał, że zamierza wyjść spod gospodarczej kurateli Chin.Zawieszono więc ogień z partyzantką, wypuszczono więźniów politycznych, zliberalizowano gospodarkę, otwierając ją na zagraniczny kapitał. Zniesiono sankcje, zaoferowano pożyczki, a także transformacyjne „know-how” (także z zaangażowaniem polskiej dyplomacji). Zachód uwierzył w demokratyzację Mjanmy według swojego standardu, czemu miały świadczyć kolejne wizyty dyplomatyczne (UE, USA). Nadzieję miał też Barack Obama, według którego Mjanma miała odrodzić się na nowo ustrojowo i gospodarczo pod przywództwem Stanów Zjednoczonych - „(...) jeśli Birmie się uda, zyskamy nowego partnera bez jednego wystrzału”[1].Ważnym społecznie, ale i politycznie ruchem, symbolizującym odchodzenie od dyktatury i zależności względem wielkiego sąsiada było też wstrzymanie się od dwóch dużych inwestycji chińskich. W 2011 r. nowy rząd Związku Mjanmar zrezygnował z budowy zapory wodnej i elektrowni Myitsone (wartej ok. 3,6 mld USD), a także w 2013 r., z modernizacji kopalni miedzi w Letpadaung na północy kraju.Działania te, jak i deregulacje pod kątem inwestycji zachodnich nie zraziły Pekinu, który nie zamierzał oddać pola. Nie dając wiary w szczerość intencji oraz wektor zmiany, Chiny czekały na odpowiedni czas. Miał nadejść relatywnie szybko. W 2020 roku doszło do znacznego zdynamizowania stosunków – stało się to wraz z podpisaniem 33 porozumień, kluczowych dla infrastruktury strategicznych przepływów energetycznych, ale także pod kątem układu geopolitycznego w strukturze Inicjatywy Pasa i Szlaku.Konstytucyjne umacnianie struktur post-reżimowych i krucha prezydenturaRok 2015 miał być rokiem zwieńczenia przemian – po Thein Seinie ustanowiono nowego prezydenta. Miał być pierwszym cywilnym od ponad 50 lat i nieuwikłanym przedstawicielem oraz wyrazicielem narodu. Okoliczności ustrojowe wyboru Htin Kyaw, a także kolejne wątpliwe kroki rządu „Sekretarz Stanu” Suu Kyi i rządzącej NLD (dotyczące zwłaszcza kwestii mniejszości muzułmańskiej) sprawiły, że nadzieje zachodnich patronów na nowe otwarcie zaczęły ulatywać.Suu Kyi i NLD podzielili się władzą z wojskowymi. W istocie nie mieli wyboru, gdyż konstytucja z 2008 r. została tak skonstruowana[2], by generalicja nadal mogła sprawować kontrolę nad nominalnie kluczowymi urzędami prezydenta i wice-prezydentów.Głowa państwa wybierana jest bowiem w sposób pośredni poprzez parlament (Pyidaungsu Hluttaw), na połączonym posiedzeniu jego dwóch izb, spośród trzech wiceprezydentów kraju, reprezentujących odpowiednio izbę niższą, izbę wyższą i... wojsko. Zgodnie z konstytucją armia posiada prerogatywy w zakresie sprawowania legislatywy i egzekutywy, a także 25-procentowy udział w mandatach parlamentarnych oraz w trzech resortach w zakresie bezpieczeństwa.Dodatkowo, cenzus pochodzenia kandydata ogranicza bierne prawo wyborcze na najwyższy urząd osób mających rodzinę za granicą. Zapis jest dość osobliwy i – chciałoby się rzec – przeznaczony dla Suu Kyi, której synowie mają brytyjskie paszporty. Kyaw, był więc uznawany jako prezydent zastępczy, a z czasem marionetkowy. Piastował urząd krótko, po 2 latach, w marcu 2018 r., oficjalnie z uwagi na stan zdrowia złożył urząd.Zastąpił go na stanowisku 66-letni Win Myint, który pełni obowiązki prezydenta do kolejnej elekcji w listopadzie tego roku. Myint, podobnie jak jego poprzednik, jest członkiem NLD, a także bliskim współpracownikiem Suu Kyi, z historią opozycyjną (w latach 90. XX w. był więźniem politycznym, aresztowanym za udział w Powstaniu 8888).Krzywizna birmańskiego okrągłego stołuZwiązek Myanmar to nominalnie republika prezydencka, deklaratywnie demokracja in statu nascendi, a w praktyce? Hybrydowy socjalizm, lub dyscyplinująca (i zdyscyplinowana) demokracja – z elementami znanymi z historii polskiej transformacji. Przy czym mjanmarskim elitom wojskowym udało się nie tyle uwłaszczyć, co przywłaszczyć istotne fragmenty ustroju politycznego i gospodarczego, zostawiając sobie – zdaje się – furtkę do interwencji w momencie kryzysowym, lub w razie wyższej konieczności, np. gdy należy zadbać o jedność terytorialną państwa lub jego interes gospodarczy. A tymi mogą zachwiać – interpretując wydarzenia z ostatnich 8 lat – mniejszości etniczne i ich tendencje separatystyczne.„Życie w ciszy”[3] nie jest już doktryną priorytetową i powszechnie wcielaną, ale być nią nie musi. Pozostaje składnikiem paradygmatu kulturowego, zinternalizowanym i zrozumiałym samo przez się (krytycy dodadzą – „jak u Orwella”). Organiczna praca nad instytucjami i społeczną pamięcią w imię bezpieczeństwa i podstawowego dobrobytu oswoiła obywateli na tyle, że nie muszą en masse rozdrapywać ran po postjuntowskich reformach, ciesząc się względnym dobrostanem i buddyjskim spokojem, o ile nie jest się akurat chrześcijaninem lub muzułmaninem. Żyć w ciszy muszą – zdaje się – przede wszystkim ci, którzy w jakikolwiek sposób chcieliby naruszyć status quo rzeczonej demokratyzacji i prostować mjanmarski „Okrągły stół”; bądź ci, którzy chcieliby storpedować udział Mjanmy w chińskiej Inicjatywie Pasa i Szlaku.Ikony drogi do nowoczesnego państwa prawa odbrązowiały, czego dowodzi najnowsza historia Suu Kyi, która zdaje się porzuciła na tej drodze dawne ideały, ucząc się politycznego pragmatyzmu. Mimo apeli niektórych komentatorów[4] o odebranie jej pokojowej nagrody Nobla, warto wstrzymać się z jej ostateczną oceną. Trudno posądzać liderkę birmańskiego odrodzenia ku demokracji o makiawelizm i wyrachowanie, ale kto wie co przyniosą kolejne wybory i kolejna zmiana generacyjna, którym towarzyszyć będzie jednocześnie coraz intensywniejsze napięcie na linii USA – ChRL.© Mateusz Krycki[1] Remarks by the President at the United States Military Academy Commencement Ceremony, The White House, 28.05.2014, https://obamawhitehouse.archives.gov/the-press-office/2014/05/28/remarks-president-united-states-military-academy-commencement-ceremony[2] Zob. Konstytucja z dnia 10 maja 2008 r. Republiki Związku Mjanmy, Biblioteka Sejmowa; rozdział 3, 4 i 9; https://www.burmalibrary.org/docs5/Myanmar_Constitution-2008-en.pdf (1.05.2020)[3] Cyt. za: Ch. Fink, Living Silence in Burma. Surviving Under Military Regime, Chiang Mai 2009.[4] Zob. A. Domosławski, Aung San Suu Kyi, laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, powinna tę nagrodę stracić, w: „Polityka”, 6 września 2017, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1718916,1,aung-san-suu-kyi-laureatka-pokojowej-nagrody-nobla-powinna-te-nagrode-stracic.read (2.05.2020)

`